wtorek, 12 sierpnia 2014

Rozdział 3

*Martina*
Obudziłam się dziś o 10, no ale co się dziwić skoro jest sobota? A ja codziennie wstawałam o 6...W pidżamie zeszłam na dół do kuchni, gdzie moja rodzinka w najlepsze jadła śniadanie.
-Dzień dobry-przywitałam się z nimi i usiadłam pomiędzy tatą, a Fran. Wzięłam jedną kromkę chleba i sięgnęłam po ser i szynkę. Po przepysznym śniadaniu poszłam się przebrać w strój kąpielowy i dołączyć  do opalającej się mamy. Zauważyłam, że Fran i tata siedzą w basenie. Po około dwóch godzin później usłyszeliśmy, że ktoś dzwoni dzwonkiem do drzwi. Po drodze do drzwi narzuciłam na siebie koszulę Fran na swoje ciało okryte jedynie w bikini. Spojrzałam w lustro i otworzyłam drzwi. Jakie było moje zdziwienie gdy zobaczyłam tam Jorge, Lodo, Mechi.
-Tini-rzuciła się na mnie blondynka.
-Hej Mechi, Lodo i Jorge.
-Zabieramy cię na plażę. Dołączy do nas jeszcze tylko Facundo i Pablo. Reszta wyjechała-powiedziała Lodivica.
-Dobrze, że jesteś już w strój kąpielowym. Narzuć jeszcze tylko jakąś sukienkę i idziemy-oznajmił mi zielonooki.
-Chodźcie-zaprosiłam ich do środka.-Mechi idźcie do mnie do pokoju zaraz do was dołączę.
Poszłam do moich rodziców by powiedzieć im, że idę na plażę ze znajomymi. W kuchni nalałam do czterech szklanek soku pomarańczowego i ruszyłam z tacą do mojego królestwa. Otworzyłam drzwi i wkroczyłam. Srebrną tacę położyłam na biurku.
-Proszę. Napijcie się, a ja się ubiorę.
Otworzyłam moją szafę i wyciągnęłam z niej krótkie dżinsowe spodenki, krótką luźną białą bluzkę. Zabrałam też inny strój kąpielowy. Wyszłam do łazienki i tam się przebrałam.
-Możemy już jechać-zapytała mnie szatynka.
-Tak jasne.
                                                   ***
Dziewczyny z chłopakami pływają w oceanie, a ja opalam się na kocu. Jest mi przyjemnie. Sięgnęłam ręką po moją torbę. Postanowiłam powtórzyć sobie scenariusz. Otwierałam już na odpowiedniej stronie gdy ktoś "porwał" mnie w ramiona. Ten "ktosiek" był cały mokry. Był nim...
-Jorge!!! Postaw mnie. Błagam!Ja nie chcę wejść do wody-krzyczałam, prosiłam i wyrywałam się z jego ramion.
-O nie ma tak dobrze, Tini.
Wszedł, a raczej wbiegł do wody. Mocno złapałam się jego szyi nie chcąc wpaść do wody. Chłopak szedł coraz głębiej. Podskoczyłam gdy poczułam zimną wodę, która zmoczyła mi majtki od stroju. Puścił mnie dopiero gdy woda dosięgała mu do szyi. Niestety jestem od bruneta niższa o 16 centymetrów i nie wie, że nie umiem pływać. Nie zdążyłam nabrać powietrza i nie potrafiłam się wydostać na powierzchnię.
*Jorge*
Wrzuciłem do wody Martinę i odpłynąłem dwa metry. Byłem pewny, że się wścieknie.
-Tini-krzyknęła Mercedes. Odwróciłem się, bo wciąż byłem odwrócony miejsca rzucenia brunetki. Przestraszyłem się, że jeszcze nie wypłynęła. Zacząłem szybko płynąc z powrotem w tamto miejsce i zanurkowałem. Tini machała nogami choć już nie miała powietrza więc złapałem ją za ręce i pociągnąłem do góry. Dziewczyna była w moich ramionach i płynąłem z nią w stronę koców. Wziąłem ją na ręce jak pannę młodą i biegłem przez piach do miejsca naszych koców. Spojrzałem na jej twarz i ucieszyłem się, że nie zemdlała ani nic.
-Martina, cii-wziąłem ją w ramiona i mocno do siebie przytuliłem szlochającą brązowooką.-Już jesteś na lądzie. Cii.
Pozostała czwórka pobiegła po wodę. Kołysałem się z dziewczyną. Pocałowałem ją w czubek głowy. Wziąłem swój koc i okryłem Stoessel. Gdy wrócili odkręciłem butelkę i podałem jej. Wzięłam mały łyczek, ale przynajmniej skutecznie ją uspokoił. Teraz leżała mocno wtulona w moje ciało. Pablo, Mechi, Cande i Facu poszli popływać pod rozkazem moim i brunetki w moich ramionach. 
                                                      *Martina*
-Dziękuje za mile spędzony dzień-powiedziałam wychodząc z samochodu.
-Jeszcze raz przepraszam za tamto. O mało co nie udławiłaś się tą wodą.

-Jorge to nie twoja wina. Zapomnijmy o tym-przytuliłam się do niego i złożyłam pocałunek na jego szyi bo tylko tu dosięgam i udałam się do domu.

4 komentarze:

  1. Cudowny rozdział :)
    Historia też mi się podoba :D
    Jortini <3 Mało jest o nich :D
    Tym bardziej się cieszę że tu trafiłam :D
    I czuję że od dziś jestem tutaj częstym gościem :D
    Czekam na kolejny i życzę weny :D Masz gg? Jeśli tak to podaj mi proszę numer :D Chętnie bym pogadała :D
    Pozdrawiam :)
    Buziaki :**
    P.S Jak znajdziesz chwilkę to zapraszam do siebie
    http://leonetta-foreeverr.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. O Jortini jest malusieńko...Nr gg znajdziesz w kontaktach;) I na pewno zajrzę;))

      Usuń
  2. Boski :)
    Nie wiem czemu wcześniej nie skomentowałam, ale jestem teraz ;) Viola prawie by się utopiła ;( Pocałowała Leon w szyję bo tylko tam dosięgła ;*** Idę czytać następny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń