niedziela, 14 września 2014

Przepraszam!

Przepraszam,że tak długo nie dodaję rozdziału,ale nie mam kiedy. Jestem w trzeciej klasie gimnazjum i co chwilę mam kartkówki i sprawdziany.Postaram się dla was,w czwartek dodać rozdział;)Macie może jakieś życzenie co byście chciały w nim przeczytać?
I dziękuje za ponad 1700 wyświetleń!Jesteście wielkie!
Te amo!

sobota, 30 sierpnia 2014

Rozdział 7

*Tini*
Wczoraj nagraliśmy sceny w teatrze potrzebne do serialu. Tak jak obiecał mi Jorge, nic się nie stało. Także od wczoraj nie dostałam żadnego od „mojego prześladowcy” sms-a. Teraz zaczęłam się martwić, tym czy serial spodoba się widzom? Czy dobrze odgrywam swoją rolę? Czy dobrze wczułam się w rolę „Violetty”? Czy nie zepsułam mojej roli?
                              
Dryyy! Dryyy!
Uderzyłam ręką w mój zegar, który śmiał mnie obudzić! Niech go czarna dziura pochłonie! Ja chcę spać!!! Położyłam się na plecach, przeciągnęłam, aż wszystkie kości mi strzeliły, usiadłam na moich czterech literach i przetarłam swoje oczy. Spojrzałam w moje prawo na okno, by zobaczyć pogodę. Pochmurno i wietrznie…Z szafy wyciągnęłam czarną obcisłą bokserkę, jasne jeansy i niebieski sweterek. Na dole ubiorę moje ukochane czerwone vansy. Usta pomalowałam dziś bezbarwną ochronną pomadką, włosy związałam w wysokiego kucyka i zeszłam na dół by zjeść śniadanie  z rodzicami i braciszkiem.
                                                     ***
-Hej, Tini-przywitała mnie na wstępie Mercedes, jak tylko weszłam do naszej garderoby.-Dziś nie nagrywamy. Mieliśmy mieć w plenerze więc mamy dzień wolny! Co chcesz porobić Słońce?


Hmmm….Co tu mogą dziewczyny porobić? Albo cała obsada? Jeśli macie jakieś pomysły napiszcie w komentarzu!
Przepraszam, że dawno nie było rozdziału, ale wyjechałam do dziadków i tam nie było internetu, a do tego na chwilę opuściła mnie wena, ale już wróciła z nowymi  pomysłami! :3
Do następnego!

Buziaki :* 

środa, 27 sierpnia 2014

Nominacja do LBA

Zostałam nominowana przez Rosalia Isabella Verdas

1.Jak masz na prawdę na imię?
Daria
2.Ile masz lat?
15
3.Jak wpadłaś na pomysł założenia bloga?
Za dużo pomysłów w mojej głowie na temat "Jortini", a do tego mało jest o nich opowieści:)
4.Jakiej muzyki słuchasz?
Różnej,ale najczęściej słucham Little Mix <3
5.Jakie masz zainteresowania?
Pisanie,czytanie,tańczenie i rysowanie
6.Czy ktoś z twojej rodziny lub przyjaciół wie, że masz bloga?
Moja mama i wspiera mnie w tym.
7.Od jak dawna piszesz?
Od 26 dni 
8.Jakie masz pasje?
Muzyka i wszystko co z nią związane :)
9.Jakie są twoje najskrytsze marzenia?
Hmm...Napisać książkę ;D
10.Czytasz mojego bloga?
Tak.


Nominacja 2 od Pau Nielusia
Wcześniej odpowiedziałam na te cztery pytania więc zaczynam od 5.
5.Chciałabyś napisać książkę?
Ta,bardzo!
6.Co robisz w wolnym czasie?
Tańczę i rysuje.
7.Twoja ulubiona piosenka?
Little Mix "Change your life".
8.Czy jest coś co chciałabyś w sobie zmienić?
Nie,lubię się taka jaka jestem.
9.Twoje największe marzenie?
Chciałabym zostać aktorką;)
10.Spójrz przed siebie.Co widzisz?
Monitor xD
11.Czytasz mojego bloga?
Tak.



Moje pytania:
1.Ile masz lat?
2.Jak masz na prawdę na imię?
3.Do,której idziesz teraz klasy?
4.Ulubiony aktor?
5.Ulubiona aktorka?
6.Mercedes czy Candelaria?
7.Ulubiona piosenka z "Violetty"?
8.Co skłoniło cię do pisania bloga?
9.Jaki jest twój ulubiony kolor?
10.Co cię interesuje?


 Nominuje
1.Maite Blanco 
http://po-prostu-milosc-leonetty.blogspot.com/
2.Suzy
http://suzy-story-violetta-dorosla.blogspot.com/
3.Blair
http://leonettax.blogspot.com/
4.Nicol Verdas
http://leonettaopowiadanie.blogspot.com/
5.Natalia Lambre Stoessel
http://te-qiuero-leonetta.blogspot.com/

czwartek, 14 sierpnia 2014

Rozdział 6

*Martina-kolejny dzień*
Wstałam rano zmęczona, ale co się dziwić skoro poszłam spać po północy ze strachu nie mogłam zasnąć. Spojrzałam na okno, by zobaczyć dzisiejszą pogodę. Słonecznie i upalnie. Wybrałam krótkie białe spodenki i do tego bluzkę na ramiączka w granatowo-białe paski. Jeszcze czerwone dodatki, i sandałki na koturnie i małą torebeczkę. Zeszłam na dół by zjeść kanapkę.
-Kochanie gotowa na test-zapytała mama.
-Tak, ale się denerwuje. Nie masz czym,kotku.
Jadąc z mamą do szkoły sprawdziłam telefon. Miałam dwie wiadomości.
Dasz radę! Jesteś nauczona-Mechi
Wierzę w ciebie! Na pewno zdasz ten sprawdzian. Powodzenia!(Tylko nie mów dziękuje;) )Całuski!-Jorge
Uśmiechnęłam się do siebie po czym wyłączyłam telefon.
***
Jest! Zdałam na piątkę z biologii i fizyki! Jest godzina 9.40 i mama wiezie mnie na plan. Fajnie, przynajmniej dziś wyjdę ze wszystkimi.
-Miłego dnia mama-powiedziałam do niej.
-Nawzajem kochanie. Aha  i proszę. Twoje ulubione-mama podała mi ciasteczka z kawałkami czekolady. Mmm…Podziękowałam jej i wyszłam. W holu czekała na mnie Mercedes i Jorge.
-Gratulacje krzyknęli oboje gdy mnie zobaczyli.
-Dziękuje-zaśmiałam się.-Zdałam na 5.
Mechi mocno mnie do siebie przytuliła, a Jorge podniósł okręcił. Podniósł jeszcze Lambre i nas dwie okręcił. Po drodze dałam im po ciasteczku umawiając się, że po planie idziemy w trójkę na lody.
*4 dni później*
Minęły już pięć dni odkąd jestem zastraszana sms-ami. A wszystkie dotyczą Jorge. Mam już dość, że muszę to wszystko mieścić w sobie. Z Jorgem oddaliliśmy się od siebie. Gdy on mnie przytula, dostaje sms-a i trzymam go na dystans. Ja tak nie chcę!Ubrana w szare getry, czerwoną bluzkę na krótki rękaw czekam w garderobie na Mechi. Słyszałam jej śmiech za drzwi. Z kimś rozmawia.
Dziś nakręcacie teledysk do „Te creo”! Raczej uważaj. Ja będę wszystko widziała! I pamiętaj, Jorge będzie mój! Uważaj lepiej na swoje życie. Nie stosujesz się do moich poleceń to cierp!
Przerażona upuściłam trzymający w rękach kubek z gorącą herbatą na podłogę. Jedynie co zauważyłam to Jorge i Mercedes wpadających do pomieszczenia…Skuliłam się. Głowę schowałam w dłoniach, które oparłam na kolanach. Telefon leżał na stoliczku przede mną. Nie wytrzymałam tego i zaszlochałam.
-Tini ci się dzieje-wyszeptała przerażona Mercedes tuląca się do mnie. Ja niestety nie mogłam się wysłowić. Byłam przerażona. To było straszne.
-Martina błagam-prosił Jorge. W końcu przytulił mnie mocno do siebie, pocałował w policzek i uspokajał.
Po kilku minutach mogłam już mówić „spokojnie”.
-Od pięciu dni dostaje sms-y…Z pogróżkami. Boje się-powiedziałam. Włączyłam im telefon i pokazywałam im te wiadomości, na końcu te ostatnie.
*Jorge*
Ten numer był mi jakiś znany. Mercedes poszła z Tini do łazienki ją „ogarnąć”. Ja wyjąłem swoją komórkę i sprawdziłem numer. Zszokowało mnie to co zobaczyłem. Ten numer należał on do….



Jak myślicie do kogo może należeć ten numer?

Rozdział 5 cz.2

W czasie jazdy z Jorgem wspaniale mi się rozmawiało. Tematy do rozmów nam się nie kończyły. Niestety musieliśmy dojechać na miejsce i rozdzielić się z Jorge.
Poszłam w stronę Palomy, która pokazała strój, zaprowadziła mnie do przyczepy gdzie mogłam się przebrać, a następnie zrobiono mi makijaż i fryzurę. Wyszłam na zewnątrz się rozejrzeć. Palcami od rąk kręciłam młynka ze zdenerwowania. Poczułam czyjąś dłoń na moim gołym ramieniu.
-Wszystko dobrze-zapytała mnie Mercedes.
-Tak, tylko się denerwuje. To będzie mój pierwszy pocałunek-szepnęłam.
-Co-krzyknęła.
-Ciii! Jeszcze ktoś usłyszy.
-Ja swój pierwszy miałam w wieku 17 lat z chłopakiem w moim wieku, a ty…
-A ja swój w wieku 14 lat i jeszcze z chłopakiem o 5 lat starszym-przerwałam jej wypowiedź. Smutno spuściłam głowę w dół.-Jestem za młoda na tą rolę-powiedziałam smutna.-Na moim miejscu powinien być ktoś starszy i bardziej doświadczony.
-Tini, jesteś idealna na tą rolę-krzyknęła Lambre.-A teraz spadaj, bo Leoś czeka.
Zaśmiałyśmy się obydwie. Podeszłam do Jorge, po czym on złapał mnie za rękę i spojrzał głęboko w oczy. Ale on ma piękne oczka…
-Gotowa?
-Yyy-zatonęłam w jego oczach.-Szczerze? Nie. A ty?
-Też szczerze? Nie, ale idziemy na żywioł.
Ustawiliśmy się w odpowiednim miejscu i…
-Akcja!
Szliśmy chodnikiem kierując się w stronę białej ławki. Usiedliśmy.
-Tu jest dobrze-westchnął głęboko.-Wszędzie będzie dobrze.
Pytam wzrokiem typu „O co ci chodzi?”
-Zamknij oczy.
-Leon.
-Ufasz mi?
-Ufam.
-To zamknij oczy-zamykam. Mówi dalej.-A teraz wyobraź sobie najbardziej romantyczne miejsce na ziemi.
Otwieram oczy i przechylam delikatnie głowę w prawo.
-No proszę cię. Zrób to.
Robię o co mnie prosi.
-Daleko gdzieś gra idealna piosenka. I brakuje już tylko jednego.
-Czego-szepczę.
Czuję jego dłonie na mojej twarzy, a po chwili jego usta na moich. Pocałunek jest delikatny…
-Cięcie-ktoś krzyczy z obsady. Odsuwamy się od siebie.
                                                                    ***
Ubrana wciąż w to samo siedzę sama w autobusie. Włożyłam swoje słuchawki do uszy puszczając muzykę. Przymknęłam oczy i oparłam głowę o szybę.

Budzę się dopiero gdy chłodniejsze powietrze „chlasta” moje nogi. Otwieram oczy i orientuje się, że musiałam chyba zasnąć. Osobą, która mnie niesie jest przystojny meksykanin.
-Możesz mnie już puścić-mówię mu.
-Przestań odstawię cię dopiero w garderobie-powiedział i pocałował mnie w policzek. Zarumieniłam się na ten gest i spuściłam wzrok.

Jorge tak jak obiecał odstawił mnie dopiero w garderobie gdzie poprawiono mi makijaż oraz fryzurę. Ktoś na oczy założył mi czarną chustę i złapał za ramiona. Gdy tajemnicza osoba mnie złapała poczułam taki przyjemny prąd, dzięki, któremu od razu wiedziałam kto mnie trzyma. Chyba nie muszę mówić? ;)
-Chodź-szepnął mi do ucha i prowadził…Gdzie? Tego nie wiem, ale wiem, że z nim nic by mi się nie stało. Przez kilka minut szliśmy w ciszy, a gdy zdjęli mi tą chustkę z oczu nie mogłam uwierzyć w to co widzę. Na scenie serialowej restauracji stał zespół. I to jaki! Rock Bones!  Uwielbiam ten zespół. Okazało się, że to z nimi w serialu Violetta śpiewa.
                                                     
Po całym dniu niesamowitych wspomnień wróciłam do domu.
-Kochanie, idź już spać.
-Dobrze mamo. Dobranoc. Kocham cię.
-Ja ciebie też myszko-pocałowała mnie w policzek i wyszła z pokoju.
Gdy już przysypiałam dostałam sms-a.Hmmm…Nieznany numer. Otworzyłam wiadomość i się przestarszyła.


Zostaw Jorge w spokoju dziwko! Dobrze ci radzę.

Inaczej coś ci się może „przypadkiem” stać.




Tapeta Jorge:))

Rozdział 5 cz.1

Rozdział ten dedykuje-Veronica Blanco,Pau Nielusia

-To co chcesz porobić Tini-zapytał mnie.
-Hmm…Nie wiem. Nie mam pomysłu-odpowiedziałam.
-Nie mam twoich zdjęć więc….
-Jorge, ale ja nie jestem ładnie ubrana.
-Mi tam się podoba twoja koszulka, więc idź pod ścianę i uśmiech!
Stanęłam tam gdzie prosił. Położyłam prawą rękę na biodro i uśmiechnęłam się jak najładniej umiałam.
-Śliczne-powiedział Jorge. Przez to co powiedział w środku tam gdzie jest serce poczułam takie…Ciepło?-Patrz jaka ładna tapeta-pokazał mi ekran telefonu, a tam…Moje zdjęcie!
-Um, tak ładna  -odpowiedziałam nieśmiale.
-Co jest? Przeszkadza ci to?
-Co? Nie jasne, że nie, ale czy twoja dziewczyna nie będzie miała nic do tego?
-Nie-odparł zdecydowanie brunet.

Później powtórzyliśmy scenariusz, napiliśmy się herbaty i zaczęła przychodzić ekipa. Wróciłam z Jorge do mojej garderoby po kurtki i wyszliśmy przed studio by nagrać scenę. W autokarze usiadłam z Mechi prawie, że na samym końcu. Blanco usiadł trzy miejsca za nami. Oznajmiono nam, że droga zajmie nam godzinę jazdy. Rozmawiając z blond przyjaciółką poczułam wibracje mojego telefonu.

Usiądź teraz ze mną-Jorge


-Idę do Jorge-powiedziałam dziewczynie i wstałam by przemieścić się na sam koniec. Jorge się przesunął i zrobił mi miejsce przy oknie. Tak jak lubię! Pamiętał. Uśmiechnęłam się do siebie.


Kolejna część wieczorem ;)
Jeśli masz jakiś pomysł związany z tym opowiadaniem to zapraszam cię do zakładki "Wasze pomysły"

środa, 13 sierpnia 2014

Rozdział 4

*Jorge*
Wróciłem do pustego domu. Tak mieszkam sam, a Stephi przychodzi czasami na nockę.  Wszedłem do kuchni i otworzyłem lodówkę. Zrobiłem sobie kanapki z dżemem i poszedłem do salonu oglądnąć film w telewizji. Postanowiłem zadzwonić do Tini.
Pierwszy sygnał…Drugi sygnał….Trzeci sygnał…Czwar….
-Halo-zapytała dziewczyna swoim anielskim głosem. Zaraz! Co?
-Hej Tini. Nie obudziłem cię?
-Nie, nie-zaśmiała się.-Powtarzam materiał z biologii, bo za dwa dni mam sprawdzian-powiedziała.
-Może ci pomóc-zapytałem.
-Nie, nie trzeba, ale dziękuje Jorge.
-Martina, jak się czujesz? No wiesz po tym wydarzeniu na plaży.
-Dobrze. Nic mi nie jest. Nie musisz się martwić-skąd ona wie, że się przejmuje?!
-Przeze mnie o mało co się nie utopiłaś-krzyknąłem.
-Jorge, żyje? Żyję, więc  nie przejmuj się tym. Nadal jesteś dla mnie najlepszym przyjacielem.
-Pomyłka. Najlepszym przyjacielem, przystojnym przyjacielem, utalentowanym przyjacielem, słodkim przyjacielem…
-I baaaardzo skromnym przyjacielem-zaśmiała się do telefonu. Nie wiem, czemu ale jej śmiech wywołał na mojej twarzy „banana”.
-To też-przyznałem jej racje.
-Jorge porozmawiałabym z Tobą dłużej, ale muszę już iść spać, bo będę mieć problemy. Pa
-Pa-pożegnałem się i rozłączyłem,

*Martina-kolejny dzień. W garderobie*
Jest godzina 7.45 , a jestem tu od pół godziny, a nagrywamy o 9.35. Wzięłam łyka swojej herbaty. Mmm…Usiadłam prosto i…Zaczęłam śpiewać „Te creo”

I kiedy się zbliżasz, nie wiem co zrobić
Wiem jestem nieśmiała, zaczynam się bać.
Co się ze mną dzieje? Czy to normalne?
Czy wszystkie dziewczyny czują to samo ?
Tymczasem coś o tobie mówi mi
Tymczasem coś urosło we mnie
Znalazłam odpowiedź na
moją samotność
Teraz wiem, że żyć
to marzyć.

Teraz wiem, że ta ziemia
jest niebem
Kocham cię, kocham cię
Że w twych ramionach
już się nie boję
Kocham cię, kocham cię
Że już tęsknię ta twoimi oczami,
Wierzę ci, wierzę ci
Że też tęsknisz, że zadzwonisz.
Wierzę ci, wierzę ci

Zdziwiłam się, że o tej porze w studiu jest Jorge.
-Cześć co ty tu robisz tak wcześnie-zapytałam.
-Nie chciało mi się samemu w domu. A tobie?

-Nudziło mi się tam-odpowiedziałam i uśmiechnęłam się.

Dodałam nową zakładkę "Kontakt"

wtorek, 12 sierpnia 2014

Rozdział 3

*Martina*
Obudziłam się dziś o 10, no ale co się dziwić skoro jest sobota? A ja codziennie wstawałam o 6...W pidżamie zeszłam na dół do kuchni, gdzie moja rodzinka w najlepsze jadła śniadanie.
-Dzień dobry-przywitałam się z nimi i usiadłam pomiędzy tatą, a Fran. Wzięłam jedną kromkę chleba i sięgnęłam po ser i szynkę. Po przepysznym śniadaniu poszłam się przebrać w strój kąpielowy i dołączyć  do opalającej się mamy. Zauważyłam, że Fran i tata siedzą w basenie. Po około dwóch godzin później usłyszeliśmy, że ktoś dzwoni dzwonkiem do drzwi. Po drodze do drzwi narzuciłam na siebie koszulę Fran na swoje ciało okryte jedynie w bikini. Spojrzałam w lustro i otworzyłam drzwi. Jakie było moje zdziwienie gdy zobaczyłam tam Jorge, Lodo, Mechi.
-Tini-rzuciła się na mnie blondynka.
-Hej Mechi, Lodo i Jorge.
-Zabieramy cię na plażę. Dołączy do nas jeszcze tylko Facundo i Pablo. Reszta wyjechała-powiedziała Lodivica.
-Dobrze, że jesteś już w strój kąpielowym. Narzuć jeszcze tylko jakąś sukienkę i idziemy-oznajmił mi zielonooki.
-Chodźcie-zaprosiłam ich do środka.-Mechi idźcie do mnie do pokoju zaraz do was dołączę.
Poszłam do moich rodziców by powiedzieć im, że idę na plażę ze znajomymi. W kuchni nalałam do czterech szklanek soku pomarańczowego i ruszyłam z tacą do mojego królestwa. Otworzyłam drzwi i wkroczyłam. Srebrną tacę położyłam na biurku.
-Proszę. Napijcie się, a ja się ubiorę.
Otworzyłam moją szafę i wyciągnęłam z niej krótkie dżinsowe spodenki, krótką luźną białą bluzkę. Zabrałam też inny strój kąpielowy. Wyszłam do łazienki i tam się przebrałam.
-Możemy już jechać-zapytała mnie szatynka.
-Tak jasne.
                                                   ***
Dziewczyny z chłopakami pływają w oceanie, a ja opalam się na kocu. Jest mi przyjemnie. Sięgnęłam ręką po moją torbę. Postanowiłam powtórzyć sobie scenariusz. Otwierałam już na odpowiedniej stronie gdy ktoś "porwał" mnie w ramiona. Ten "ktosiek" był cały mokry. Był nim...
-Jorge!!! Postaw mnie. Błagam!Ja nie chcę wejść do wody-krzyczałam, prosiłam i wyrywałam się z jego ramion.
-O nie ma tak dobrze, Tini.
Wszedł, a raczej wbiegł do wody. Mocno złapałam się jego szyi nie chcąc wpaść do wody. Chłopak szedł coraz głębiej. Podskoczyłam gdy poczułam zimną wodę, która zmoczyła mi majtki od stroju. Puścił mnie dopiero gdy woda dosięgała mu do szyi. Niestety jestem od bruneta niższa o 16 centymetrów i nie wie, że nie umiem pływać. Nie zdążyłam nabrać powietrza i nie potrafiłam się wydostać na powierzchnię.
*Jorge*
Wrzuciłem do wody Martinę i odpłynąłem dwa metry. Byłem pewny, że się wścieknie.
-Tini-krzyknęła Mercedes. Odwróciłem się, bo wciąż byłem odwrócony miejsca rzucenia brunetki. Przestraszyłem się, że jeszcze nie wypłynęła. Zacząłem szybko płynąc z powrotem w tamto miejsce i zanurkowałem. Tini machała nogami choć już nie miała powietrza więc złapałem ją za ręce i pociągnąłem do góry. Dziewczyna była w moich ramionach i płynąłem z nią w stronę koców. Wziąłem ją na ręce jak pannę młodą i biegłem przez piach do miejsca naszych koców. Spojrzałem na jej twarz i ucieszyłem się, że nie zemdlała ani nic.
-Martina, cii-wziąłem ją w ramiona i mocno do siebie przytuliłem szlochającą brązowooką.-Już jesteś na lądzie. Cii.
Pozostała czwórka pobiegła po wodę. Kołysałem się z dziewczyną. Pocałowałem ją w czubek głowy. Wziąłem swój koc i okryłem Stoessel. Gdy wrócili odkręciłem butelkę i podałem jej. Wzięłam mały łyczek, ale przynajmniej skutecznie ją uspokoił. Teraz leżała mocno wtulona w moje ciało. Pablo, Mechi, Cande i Facu poszli popływać pod rozkazem moim i brunetki w moich ramionach. 
                                                      *Martina*
-Dziękuje za mile spędzony dzień-powiedziałam wychodząc z samochodu.
-Jeszcze raz przepraszam za tamto. O mało co nie udławiłaś się tą wodą.

-Jorge to nie twoja wina. Zapomnijmy o tym-przytuliłam się do niego i złożyłam pocałunek na jego szyi bo tylko tu dosięgam i udałam się do domu.

sobota, 9 sierpnia 2014

Rozdział 2

*MARTINA*
Wstałam rano i nie chciałam w ogóle myśleć o wczorajszym wydarzeniu. Weszłam na twittera. Na tablicy zobaczyłam wpis Davida-"Z moim kochaniem" i obrazek jak całuje się z nią. Odłożyłam natychmiast laptopa i podeszłam do szafy by wybrać strój. W końcu mój wybór padł na to. Poszłam do łazienki umyć się. Pomalowałam tuszem do rzęs oczy i nałożylam różową pomadkę  do ust. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Zeszłam na dół gdzie moja rodzina jadła już śniadanie. Na szczęście nikt nie wspominał o tym co wczoraj się wydarzyło. 
-Tini zawieźć cię?
-Tak, dziękuje tato-pocałowałam go w policzek. Pobiegłam do pokoju po torbę i byłam już gotowa. Pożegnałam się z mamą i bratem całusem w policzek i wyszłam z domu. Droga na miejsce zajęła nam pół godziny.
-Miłego dnia kochanie-powiedział do mnie tata. Życzyłam mu tego samego i wyszłam. Dzień na sesji zdjęciowej do "Violetty" minął szybko, ale ciężko. Robiono nam zdjęcia osobno, z kimś, a nawet grupowe. Zmęczona usiadłam na pufę w pokoju, który został przeznaczony na przebieralnie. Nie miałam już siły, a dopiero jest 14! Do tego jutro mamy zajęcia z choreografem. Będziemy uczyć się układu.
                                                 

*JORGE-KOLEJNY DZIEŃ*
Obudziłem się z przytuloną do moich pleców Stephi. A tak! Nie mówiłem. Moja dziewczyna będzie tańczyć z nami w teledysku! Spojrzałem na zegarek, który wskazywał godzinę 6.56. Sięgnąłem do komórki sprawdzić czy ktoś ode mnie chciał. Ale nie. Odłożyłem go z powrotem.
-Dzień dobry-powiedziała jeszcze zaspana Stephie i pocałowała mnie  rękę. Odpowiedziałem jej to samo po czym poszliśmy się ubrać, a następnie zjeść śniadanie i pojechać do studia. 

*TINI*
W przebieralni gdzie była już dziewczyny przebrałam się szybko w czarne getry,czarną bokserkę i na to biały cropp top. Włosy związałam w kitkę, zabrałam butelkę ody i ruszyłyśmy do sali. Chłopaków jeszcze nie było więc...Zaczęłyśmy się rozgrzewać. Pokilku minutach na salę weszli chłopcy. Jorge trzymał za rękę jakąś dziewczynę. 
-Dziewczyny poznajcie moją dziewczynę Stephie. Stephie to jest Candelaria,Lodovica, Alba, Mercedes i Martina. 
-Miło mi was poznać.
-Nam ciebie też-odpowiedziałyśmy wszystkie. 
Niestety dziś była układana choreografia do piosenki "Juntos somos mas". Usiadłam na podłodze przy lustrach i obserwowałam jak reszta tańczy.
                                     *MIESIĄC PÓŹNIEJ-TINI*
Minął już tydzień odkąd zaczęliśmy nagrywać odcinki. Nagrano je już 28. Najbardziej z planu zaprzyjaźniłam się z Mechi, Jorge, Lodo i Facu. Denerwuje się tym, że będę musiała jutro pocałować Jorge. Jest to pierwszy pocałunek Violetty i Leona, i Martiny też to będzie pierwszy pocałunek. 

czwartek, 7 sierpnia 2014

Rozdział 1

Jak przez mgłę słyszałam śmiech moich przyjaciół, a następnie pytanie Mercedes czy wszystko dobrze. Ale ja nie odpowiadałam i zaczęli wszyscy się pytać co się stało. Chciałam im odpowiedzieć, ale nie mogłam. Łzy w końcu znalazły ujście i ciekły mi po policzkach płynąc w dół. Nie mogłam uwierzyć, że to dzieje się na prawdę. Czy ja prosiłam o tak wiele? Prosiłam tylko o odrobinę miłości, a On mnie zdradził i to z kim? Z moją przyjaciółką, choć teraz to już byłą. Jorge wpadł na pomysł i spojrzał w tym samym kierunku co ja. Po chwili byłam już  w jego ramionach, wynoszona z pizzerii. Jorge kierował się w stronę parkingu gdzie stał jego samochód. Otworzył drzwi i usiadł na tylne siedzenie kładąc sobie mnie na kolanach. 
-Cii Tini-szeptał mi na ucho brunet.-Powiesz mi co takiego się stało?
-David on...-zaczęłam szlochać w jego szyję. Już miałam mówić mu dalej, ale poczułam ruch za sobą. Spojrzałam tam i zobaczyłam Mechi i resztę.
-On całował się z moją przyjaciółką-wyszlochałam, a z moich oczu popłynęło jeszcze więcej łez. Ramiona Jorga bardziej otuliły się wokół mojej sylwetki.
-Tini, nie był on ciebie wart. Nie zasługuje on an ciebie. Jeszcze się zakochasz-szeptał mi do ucha zielonooki.
Po kilkunastu minut uspokoiłam się, a Jorge odwiózł mnie do domu. Dojechaliśmy do mojego domu, gdzie się nie zorientowałam. "Obudziłam się" z transu dopiero gdy chłopak wziął mnie na ręce. 
-C-co ty robisz-zapytałam niepewnie.
-Niosę cię do domu.
-Mogę iść sama-powiedziałam i zaczęłam się kręcić.
-Nie kręć się!
Jorge zapukał i otworzyła mu drzwi moja mama.
-Martina!Dziecko, co się stało?! Wejdźcie, mógłbyś położyć ją na łóżku w jej sypialni?
-Tak, oczywiście.
Kierowałam nas, a dokładniej jego gdzie jest mój pokój. Położył mnie na łóżku i usiadł obok mnie, po czym przytulił mocno do swojej piersi. Ja czując te ciepło znów zaczęłam płakać.
-Co jest ze mną nie tak-wymamrotałam przez szloch.
-Nic Tini, nic! To z nim jest coś nie tak. Proszę cię, nie płacz. Nie lubię kiedy płaczesz! Spróbuj zasnąć.
Przymknęłam oczy oraz ułożyłam się wygodniej.
*JORGE*
Gdy tylko Tini zasnęła. Pocałowałem ją w czoło. Wziąłem do ręki przyjemny w dotyku granatowy koc i przykryłem nim ją. Zgasiłem górne światło, a zapaliłem lampkę stojącą przy łóżku. Zszedłem na dół do mamy Martiny chcąc powiedzieć co się stało. 
-Jorge możemy porozmawiać-odwróciłem się i zobaczyłem, że jej mamy wychodzi z bratem Tiny z salonu.
-Tak.
-Chodźmy do kuchni. 
Pani Mariana zrobiła nam po kubku herbaty. 
-Jestem Francisco, brat Tini.
-Jorge. Przyjaciel z planu.
-Kogo grasz?
-Leona-odpowiedziałem. Gdy cała trójka już siedziała przy stole poproszono mnie o zaczęcie.-Po nagrywaniu piosenek  poszliśmy na pizze, niedaleko studia. Wszyscy się śmialiśmy i rozmawialiśmy aż w pewnym momencie Tini zamarła, a w jej oczach pojawiły się łzy. Nikt nie wiedział co się stało. Spojrzałem się w to miejsce gdzie patrzyła i zobaczyłem tam chłopaka, który całował się z jakąś dziewczyną. Tini powiedziała, że to Dawid i jej przyjaciółka-zakończyłem. Po tym Francisco się zdenerwował zabrał herbatę i poszedł do siostry. Ja się pożegnałem i pojechałem do domu.

1 komentarz-kolejny rozdział