*Martina*
Obudziłam
się dziś o 10, no ale co się dziwić skoro jest sobota? A ja codziennie
wstawałam o 6...W pidżamie zeszłam na dół do kuchni, gdzie moja rodzinka w
najlepsze jadła śniadanie.
-Dzień
dobry-przywitałam się z nimi i usiadłam pomiędzy tatą, a Fran. Wzięłam jedną
kromkę chleba i sięgnęłam po ser i szynkę. Po przepysznym śniadaniu poszłam się
przebrać w strój kąpielowy i dołączyć do
opalającej się mamy. Zauważyłam, że Fran i tata siedzą w basenie. Po około
dwóch godzin później usłyszeliśmy, że ktoś dzwoni dzwonkiem do drzwi. Po drodze
do drzwi narzuciłam na siebie koszulę Fran na swoje ciało okryte jedynie w
bikini. Spojrzałam w lustro i otworzyłam drzwi. Jakie było moje zdziwienie gdy
zobaczyłam tam Jorge, Lodo, Mechi.
-Tini-rzuciła
się na mnie blondynka.
-Hej Mechi,
Lodo i Jorge.
-Zabieramy
cię na plażę. Dołączy do nas jeszcze tylko Facundo i Pablo. Reszta
wyjechała-powiedziała Lodivica.
-Dobrze, że
jesteś już w strój kąpielowym. Narzuć jeszcze tylko jakąś sukienkę i
idziemy-oznajmił mi zielonooki.
-Chodźcie-zaprosiłam
ich do środka.-Mechi idźcie do mnie do pokoju zaraz do was dołączę.
Poszłam do
moich rodziców by powiedzieć im, że idę na plażę ze znajomymi. W kuchni nalałam
do czterech szklanek soku pomarańczowego i ruszyłam z tacą do mojego królestwa.
Otworzyłam drzwi i wkroczyłam. Srebrną tacę położyłam na biurku.
-Proszę.
Napijcie się, a ja się ubiorę.
Otworzyłam
moją szafę i wyciągnęłam z niej krótkie dżinsowe spodenki, krótką luźną białą
bluzkę. Zabrałam też inny strój kąpielowy. Wyszłam do łazienki i tam się
przebrałam.
-Możemy już
jechać-zapytała mnie szatynka.
-Tak jasne.
***
Dziewczyny z
chłopakami pływają w oceanie, a ja opalam się na kocu. Jest mi przyjemnie.
Sięgnęłam ręką po moją torbę. Postanowiłam powtórzyć sobie scenariusz.
Otwierałam już na odpowiedniej stronie gdy ktoś "porwał" mnie w
ramiona. Ten "ktosiek" był cały mokry. Był nim...
-Jorge!!!
Postaw mnie. Błagam!Ja nie chcę wejść do wody-krzyczałam, prosiłam i wyrywałam
się z jego ramion.
-O nie ma
tak dobrze, Tini.
Wszedł, a
raczej wbiegł do wody. Mocno złapałam się jego szyi nie chcąc wpaść do wody.
Chłopak szedł coraz głębiej. Podskoczyłam gdy poczułam zimną wodę, która
zmoczyła mi majtki od stroju. Puścił mnie dopiero gdy woda dosięgała mu do
szyi. Niestety jestem od bruneta niższa o 16 centymetrów i nie wie, że nie
umiem pływać. Nie zdążyłam nabrać powietrza i nie potrafiłam się wydostać na
powierzchnię.
*Jorge*
Wrzuciłem do
wody Martinę i odpłynąłem dwa metry. Byłem pewny, że się wścieknie.
-Tini-krzyknęła
Mercedes. Odwróciłem się, bo wciąż byłem odwrócony miejsca rzucenia brunetki. Przestraszyłem
się, że jeszcze nie wypłynęła. Zacząłem szybko płynąc z powrotem w tamto
miejsce i zanurkowałem. Tini machała nogami choć już nie miała powietrza więc
złapałem ją za ręce i pociągnąłem do góry. Dziewczyna była w moich ramionach i
płynąłem z nią w stronę koców. Wziąłem ją na ręce jak pannę młodą i biegłem
przez piach do miejsca naszych koców. Spojrzałem na jej twarz i ucieszyłem się,
że nie zemdlała ani nic.
-Martina, cii-wziąłem
ją w ramiona i mocno do siebie przytuliłem szlochającą brązowooką.-Już jesteś
na lądzie. Cii.
Pozostała
czwórka pobiegła po wodę. Kołysałem się z dziewczyną. Pocałowałem ją w czubek
głowy. Wziąłem swój koc i okryłem Stoessel. Gdy wrócili odkręciłem butelkę i
podałem jej. Wzięłam mały łyczek, ale przynajmniej skutecznie ją uspokoił. Teraz
leżała mocno wtulona w moje ciało. Pablo, Mechi, Cande i Facu poszli popływać
pod rozkazem moim i brunetki w moich ramionach.
*Martina*
-Dziękuje za
mile spędzony dzień-powiedziałam wychodząc z samochodu.
-Jeszcze raz
przepraszam za tamto. O mało co nie udławiłaś się tą wodą.
-Jorge to
nie twoja wina. Zapomnijmy o tym-przytuliłam się do niego i złożyłam pocałunek
na jego szyi bo tylko tu dosięgam i udałam się do domu.
Cudowny rozdział :)
OdpowiedzUsuńHistoria też mi się podoba :D
Jortini <3 Mało jest o nich :D
Tym bardziej się cieszę że tu trafiłam :D
I czuję że od dziś jestem tutaj częstym gościem :D
Czekam na kolejny i życzę weny :D Masz gg? Jeśli tak to podaj mi proszę numer :D Chętnie bym pogadała :D
Pozdrawiam :)
Buziaki :**
P.S Jak znajdziesz chwilkę to zapraszam do siebie
http://leonetta-foreeverr.blogspot.com/
To prawda. O Jortini jest malusieńko...Nr gg znajdziesz w kontaktach;) I na pewno zajrzę;))
UsuńBoski :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu wcześniej nie skomentowałam, ale jestem teraz ;) Viola prawie by się utopiła ;( Pocałowała Leon w szyję bo tylko tam dosięgła ;*** Idę czytać następny rozdział :D
*Martina *Jorga :D
Usuń