*Martina-kolejny
dzień*
Wstałam rano
zmęczona, ale co się dziwić skoro poszłam spać po północy ze strachu nie mogłam
zasnąć. Spojrzałam na okno, by zobaczyć dzisiejszą pogodę. Słonecznie i
upalnie. Wybrałam krótkie białe spodenki i do tego bluzkę na ramiączka w
granatowo-białe paski. Jeszcze czerwone dodatki, i sandałki na koturnie i małą
torebeczkę. Zeszłam na dół by zjeść kanapkę.
-Kochanie
gotowa na test-zapytała mama.
-Tak, ale
się denerwuje. Nie masz czym,kotku.
Jadąc z mamą
do szkoły sprawdziłam telefon. Miałam dwie wiadomości.
Dasz radę! Jesteś
nauczona-Mechi
Wierzę w ciebie! Na pewno
zdasz ten sprawdzian. Powodzenia!(Tylko nie mów dziękuje;) )Całuski!-Jorge
Uśmiechnęłam
się do siebie po czym wyłączyłam telefon.
***
Jest! Zdałam
na piątkę z biologii i fizyki! Jest godzina 9.40 i mama wiezie mnie na plan.
Fajnie, przynajmniej dziś wyjdę ze wszystkimi.
-Miłego dnia
mama-powiedziałam do niej.
-Nawzajem
kochanie. Aha i proszę. Twoje
ulubione-mama podała mi ciasteczka z kawałkami czekolady. Mmm…Podziękowałam jej
i wyszłam. W holu czekała na mnie Mercedes i Jorge.
-Gratulacje
krzyknęli oboje gdy mnie zobaczyli.
-Dziękuje-zaśmiałam
się.-Zdałam na 5.
Mechi mocno
mnie do siebie przytuliła, a Jorge podniósł okręcił. Podniósł jeszcze Lambre i
nas dwie okręcił. Po drodze dałam im po ciasteczku umawiając się, że po planie
idziemy w trójkę na lody.
*4 dni później*
Minęły już
pięć dni odkąd jestem zastraszana sms-ami. A wszystkie dotyczą Jorge. Mam już
dość, że muszę to wszystko mieścić w sobie. Z Jorgem oddaliliśmy się od siebie.
Gdy on mnie przytula, dostaje sms-a i trzymam go na dystans. Ja tak nie chcę!Ubrana
w szare getry, czerwoną bluzkę na krótki rękaw czekam w garderobie na Mechi. Słyszałam
jej śmiech za drzwi. Z kimś rozmawia.
Dziś nakręcacie teledysk do
„Te creo”! Raczej uważaj. Ja będę wszystko widziała! I pamiętaj, Jorge będzie
mój! Uważaj lepiej na swoje życie. Nie stosujesz się do moich poleceń to cierp!
Przerażona
upuściłam trzymający w rękach kubek z gorącą herbatą na podłogę. Jedynie co
zauważyłam to Jorge i Mercedes wpadających do pomieszczenia…Skuliłam się. Głowę
schowałam w dłoniach, które oparłam na kolanach. Telefon leżał na stoliczku
przede mną. Nie wytrzymałam tego i zaszlochałam.
-Tini ci się
dzieje-wyszeptała przerażona Mercedes tuląca się do mnie. Ja niestety nie
mogłam się wysłowić. Byłam przerażona. To było straszne.
-Martina
błagam-prosił Jorge. W końcu przytulił mnie mocno do siebie, pocałował w policzek
i uspokajał.
Po kilku
minutach mogłam już mówić „spokojnie”.
-Od pięciu
dni dostaje sms-y…Z pogróżkami. Boje się-powiedziałam. Włączyłam im telefon i
pokazywałam im te wiadomości, na końcu te ostatnie.
*Jorge*
Ten numer
był mi jakiś znany. Mercedes poszła z Tini do łazienki ją „ogarnąć”. Ja wyjąłem
swoją komórkę i sprawdziłem numer. Zszokowało mnie to co zobaczyłem. Ten numer
należał on do….
Jak myślicie
do kogo może należeć ten numer?
Super !
OdpowiedzUsuńBiedna Tini :( Jorge ją uspokoił ;) To może byc numer jego dziewczyny albo jakiejs koleżanki :) Już czekam na kolejny rozdział !
Pozdrawiam <333
Genialny :D
OdpowiedzUsuńTen numer należy do Stef ??
Już czekam na kolejny :D
Buziaki :**
Zostałaś nominowana do LBA na moim blogu. Szczegóły tutaj: http://violetta-opowiadanie1.blogspot.com/2014/08/nominacja-do-lba.html
OdpowiedzUsuńBella :*
INFORMUJĘ CIĘ O NOWYM ROZDZIALE!
OdpowiedzUsuń57 rozdział na moim blogu, a w nim:
Czy uczniowie poradzą sobie ze wcześniejszym wylotem? Jak pozostałe godziny w Hiszpanii spędzą Leon i Violetta? Czy Ludmiła zdąży pożegnać się z Adrianem? Jak trzyma się Naty po rozstaniu? Co zobaczy Valencia? Czy Camila wciąż kocha Maxiego?
Wpadnij, przeczytaj i zostaw komentarz: http://violetta-story.blogspot.com