czwartek, 14 sierpnia 2014

Rozdział 6

*Martina-kolejny dzień*
Wstałam rano zmęczona, ale co się dziwić skoro poszłam spać po północy ze strachu nie mogłam zasnąć. Spojrzałam na okno, by zobaczyć dzisiejszą pogodę. Słonecznie i upalnie. Wybrałam krótkie białe spodenki i do tego bluzkę na ramiączka w granatowo-białe paski. Jeszcze czerwone dodatki, i sandałki na koturnie i małą torebeczkę. Zeszłam na dół by zjeść kanapkę.
-Kochanie gotowa na test-zapytała mama.
-Tak, ale się denerwuje. Nie masz czym,kotku.
Jadąc z mamą do szkoły sprawdziłam telefon. Miałam dwie wiadomości.
Dasz radę! Jesteś nauczona-Mechi
Wierzę w ciebie! Na pewno zdasz ten sprawdzian. Powodzenia!(Tylko nie mów dziękuje;) )Całuski!-Jorge
Uśmiechnęłam się do siebie po czym wyłączyłam telefon.
***
Jest! Zdałam na piątkę z biologii i fizyki! Jest godzina 9.40 i mama wiezie mnie na plan. Fajnie, przynajmniej dziś wyjdę ze wszystkimi.
-Miłego dnia mama-powiedziałam do niej.
-Nawzajem kochanie. Aha  i proszę. Twoje ulubione-mama podała mi ciasteczka z kawałkami czekolady. Mmm…Podziękowałam jej i wyszłam. W holu czekała na mnie Mercedes i Jorge.
-Gratulacje krzyknęli oboje gdy mnie zobaczyli.
-Dziękuje-zaśmiałam się.-Zdałam na 5.
Mechi mocno mnie do siebie przytuliła, a Jorge podniósł okręcił. Podniósł jeszcze Lambre i nas dwie okręcił. Po drodze dałam im po ciasteczku umawiając się, że po planie idziemy w trójkę na lody.
*4 dni później*
Minęły już pięć dni odkąd jestem zastraszana sms-ami. A wszystkie dotyczą Jorge. Mam już dość, że muszę to wszystko mieścić w sobie. Z Jorgem oddaliliśmy się od siebie. Gdy on mnie przytula, dostaje sms-a i trzymam go na dystans. Ja tak nie chcę!Ubrana w szare getry, czerwoną bluzkę na krótki rękaw czekam w garderobie na Mechi. Słyszałam jej śmiech za drzwi. Z kimś rozmawia.
Dziś nakręcacie teledysk do „Te creo”! Raczej uważaj. Ja będę wszystko widziała! I pamiętaj, Jorge będzie mój! Uważaj lepiej na swoje życie. Nie stosujesz się do moich poleceń to cierp!
Przerażona upuściłam trzymający w rękach kubek z gorącą herbatą na podłogę. Jedynie co zauważyłam to Jorge i Mercedes wpadających do pomieszczenia…Skuliłam się. Głowę schowałam w dłoniach, które oparłam na kolanach. Telefon leżał na stoliczku przede mną. Nie wytrzymałam tego i zaszlochałam.
-Tini ci się dzieje-wyszeptała przerażona Mercedes tuląca się do mnie. Ja niestety nie mogłam się wysłowić. Byłam przerażona. To było straszne.
-Martina błagam-prosił Jorge. W końcu przytulił mnie mocno do siebie, pocałował w policzek i uspokajał.
Po kilku minutach mogłam już mówić „spokojnie”.
-Od pięciu dni dostaje sms-y…Z pogróżkami. Boje się-powiedziałam. Włączyłam im telefon i pokazywałam im te wiadomości, na końcu te ostatnie.
*Jorge*
Ten numer był mi jakiś znany. Mercedes poszła z Tini do łazienki ją „ogarnąć”. Ja wyjąłem swoją komórkę i sprawdziłem numer. Zszokowało mnie to co zobaczyłem. Ten numer należał on do….



Jak myślicie do kogo może należeć ten numer?

4 komentarze:

  1. Super !
    Biedna Tini :( Jorge ją uspokoił ;) To może byc numer jego dziewczyny albo jakiejs koleżanki :) Już czekam na kolejny rozdział !
    Pozdrawiam <333

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialny :D
    Ten numer należy do Stef ??
    Już czekam na kolejny :D
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  3. Zostałaś nominowana do LBA na moim blogu. Szczegóły tutaj: http://violetta-opowiadanie1.blogspot.com/2014/08/nominacja-do-lba.html
    Bella :*

    OdpowiedzUsuń
  4. INFORMUJĘ CIĘ O NOWYM ROZDZIALE!

    57 rozdział na moim blogu, a w nim:

    Czy uczniowie poradzą sobie ze wcześniejszym wylotem? Jak pozostałe godziny w Hiszpanii spędzą Leon i Violetta? Czy Ludmiła zdąży pożegnać się z Adrianem? Jak trzyma się Naty po rozstaniu? Co zobaczy Valencia? Czy Camila wciąż kocha Maxiego?

    Wpadnij, przeczytaj i zostaw komentarz: http://violetta-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń